Taghazout


Taghazout mimo pokładów śmieci zauroczyło mnie bardziej niż powinno. A wszystkiemu winne te sklepu surferskie, niezobowiązujący klimat, jedzenie serwowane na ulicy. 



Spotkałam dwoje turystów. Ona miała zawieszony aparat na szyi, białe szorty i koszulkę nike. On ubrany na czarno z grubą książką "Maroko" w dłoniach. Oboje narzekali na upał i na zapach ryb. Nie przyszło im do głowy, że w każdym porcie rybnym tak pachnie. 
Musiałam iść wolniej, żeby ich nie słuchać. Jaki jest sens ciągłego narzekania? (Pytanie retoryczne,wiem, że żaden) 


















Karolina Ramos

Born in 1994 in Poland. Constantly spending money on traveling.

Podobne posty: