Nie należę do osób, które boją się pająków, ciemności czy też innych rzeczy tego pokroju. Szczerze mówiąc raczej mało rzeczy doprowadza mnie do stanu rozpaczy i przerażenia - jeśli już, to jest to zazwyczaj rzeczywistość i ludzka głupota. Ale od jakichś czterech lat moim największym koszmarem było latanie. Wszystko przez koszmarne turbulencje jakich doświadczyłam.
jaaaakie widoki!
OdpowiedzUsuńmega! :)
OdpowiedzUsuńLubię widoki z samolotów.
OdpowiedzUsuńPiękne widoki!Ja nigdy nie leciałam samolotem;)
OdpowiedzUsuńPamiętam jak mi oferowałaś ten bilet do Honolulu :D ach, stare dobre czasy! ;D
OdpowiedzUsuńDo tej pory najstraszniejsza przygoda z samolotami to był przelot Helsinki - Warszawa. Mieliśmy lądować na Okęciu, ale ominęliśmy lotnisko i nikt nie wiedział co się dzieje, kapitan mówił łamiącym się głosem po fińsku. Chyba nawet Finowie będący na pokładzie nie wiedzieli co dalej. Doszliśmy do wniosku, że wylądujemy w Modlinie, ale nie, omijamy i Modlin. Kapitan znów coś mówi po fińsku i po angielsku, ale z tak silnym akcentem i niepewnością w głosie, że znów nikt nie jest w stanie zrozumieć. W końcu wylądowaliśmy na Okęciu, ale wszyscy byli zdenerwowani. Nie jest to wprawdzie zapierająca dech w piersiach historia (jak Twoja!), ale na razie nie mam niczego lepszego :)
OdpowiedzUsuńto ja jeszcze jestem cwaniak, bo nigdy mną jakoś mocniej nie trzęsło (albo spałam, nie mam problemu ze spaniem jesli tylko mogę położyć się tomkowi na kolanach). ale szacun za przełamanie się.
OdpowiedzUsuńHej, pamiętam że będąc w NY na 3 miesiące pisałaś że mieszkasz z kobietą, która w zasadzie daje Ci wolną rękę, bodajże Meksykanką. Chciałabym pojechać na miesiąc lub dwa do NY żeby podszkolić angielski i hiszpański i stąd moje pytanie - ten 3-miesięczny kurs zapewniał Ci zakwaterowanie czy szukałaś noclegu na własną rękę? Jeśli to drugie, to jak szukałaś takiej formy noclegu właśnie (w czyimś domu/hostelu?) i ile Cię to mniej więcej kosztowało? Z góry dziękuję za odpowiedź, choć pytanie nieco nie do tematu posta :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez administratora bloga.
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam w sytuacji silnych turbulencji, ale potrafię zrozumieć Twój strach po przeżyciu czegoś takiego. Natomiast mnie bardziej stresują te wszystkie odprawy i kontrole niż sam lot :P
OdpowiedzUsuń