Napnap Cafe w Krakowie


 
 Napnap odkryłam w październiku i przepadłam. Urocze, malutkie wnętrze, przemiła obsługa i proste menu równa się najedzona Karolina bez pieniędzy. Wpadałam tam sobie w drodze do PWST, która mieści się rzut beretem od Napnap i wszystkie drobne wydawałam na kanapki. Żadnej z nich jednak nie żałuję. Jak się jest już w okolicy Rynku, to warto się poświęcić i przejść te kilkaset metrów dalej, aby za Filharmonią, na ulicy Zwierzynieckiej wynagrodzić sobie ten jakże długi i męczący spacer (unikanie wszystkich ludzi rozdających ulotki jest dużym wyzwaniem) tartą, albo ciastem.

Ostatnio w Napnap byłam w poniedziałek, który to zazwyczaj tez mieści się w kategorii dni 'o mój boże, padam z nóg', ale w tym tygodniu, wyjątkowo wypadło mi z grafiku kilka rzeczy (ach, my ludzie biznesu i nasze nieprzewidywalne grafiki), więc Napnap mogło sobie wskoczyć w jedną z luk. Jako, że jestem fanką (nie oszukujmy się, ja po prostu jem wszystko co się nawinie) wszelkiego rodzaju tostów, kanapek i bułek, wybór nie był trudny. Pesto, kurczak, rukola, ser, suszone pomidory i głupi uśmiech na twarzy z zadowolenia pojawia się sam.









Karolina Ramos

Born in 1994 in Poland. Constantly spending money on traveling.

Podobne posty: