Jeśli chodzi o zdjęcia z Jo - znowu wyszło dosyć spontanicznie. Miałyśmy w planach spotkanie się i zrobienie kilku zdjęć, ale nie ustaliłyśmy konkretnego terminu. Tydzień temu w trakcie rozmowy na fejsie wyszło, że żadna z nas nie ma zajęć wieczorem. Kilka godzin później robiłyśmy już zdjęcia. Zwykle przerabiam około czterdziestu-pięćdziesięciu z jednej sesji, ale nie ma sensu ich wrzucać wszystkich, ponieważ jest sporo podobnych. No i skupiłam się głównie na portretach. Wrzucam więc tylko część.
I backstage, Mario Hanousek jak zwykle niezastąpiony jeśli chodzi o pomoc:
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz