Informacje o opuszczonych hotelach w Kupari znalazłam w czerwcu. Nie sądziłam, że trzy miesiące później będę chodziła po tych hotelach trzymając w ręku latarkę.
Zanim jednak to nastąpiło - razem z Olą i Sławkiem wskoczyliśmy do widocznego obok morza. Następnie prowizoryczny prysznic, kolejka rakji i czas na wycieczkę. Był środek nocy, a my wspinaliśmy się po marmurowych schodach przysypanych gruzem.
A zdjęcia zrobiłam następnego dnia, zanim opuściliśmy to miejsce.
Jedno z lepszych miejsc na dziki nocleg w Chorwacji.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz