Różnica czasowa między Australią a Indonezją nie jest zbyt wielka. A mimo to największe problemy związane ze zmianą godziny miałam właśnie na Bali. Wstawanie rano było tak koszmarne, że sama zastanawiałam się co jest ze mną nie tak - przecież nie powinnam być tak zmęczona. Potem jednak okazało się, że źle przestawiłyśmy zegarek w efekcie czego budzik nie dzwonił o szóstej, a o czwartej. Brawa dla nas. Nie ma jednak tego złego co by na dobre nie wyszło - załapałyśmy się na wschód słońca, pianie kogutów i poranny market kilka ulic dalej.
