W momentach totalnego przeciążenia obowiązkami i rzeczami do zrobienia "na wczoraj" jedyne na co miałam ochotę to położenie się w łóżku i przespanie tego wszystkiego.
Ewentualnie marzyłam o normalnym śniadaniu, zjedzonym bez pośpiechu, które ktoś by dla mnie zrobił.
No i się w końcu doczekałam.
(a do tego nutella i masło orzechowe!)
Zapewne jak spojrzę na te zdjęcia za tydzień to uronię łezkę na wspomnienie takiej beztroski.