Tuż po odhaczeniu punktu widokowego, poszłyśmy za turystycznym ciosem i udałyśmy się do zamku Schonbrunn, gdzie to, zostało podpisane porozumienie rosyjsko-austro-węgierskie dnia 6 czerwca (moje urodziny, cóż za zrządzenie losu) roku 1873 w ramach Sojuszu Trzech Cesarzy. Wiem, bo dziś się tego nauczyłam, w końcu nadchodzi sesja.
Wracając do tematu Wiednia - było tam bardzo gorąco. Czterdzieści stopni w pełnym słońcu. Byłyśmy jedynymi osobami na terenie ogrodów. Żeby było śmieszniej, zabłądziłyśmy. Oczywiście nikt nie miał ze sobą wody, dlatego też wyprawę do tego pałacu wspominam raczej jako przeżycie ekstremalne.
oddałabym nerkę za przeniesienie w czasie do takiego letniego popołudnia w obcym mieście z pięknym światłem i deserem na ulicznym stoliku restauracji... ta....sesja
OdpowiedzUsuńAle wycieczka.. Akurat teraz musiałaś taką świetną pogodę pokazać ? :D
OdpowiedzUsuń