Photomemory




Weszłyśmy do Luwru za darmo i bez kolejki. I na tym kończyła się nasza radość. Tłum ludzi na korytarzach, jeszcze większy w salach. Wszyscy zgodnie przesuwają się od jednego dzieła sztuki do drugiego i jak jeden mąż robią zdjęcia. Wszystkiemu. Zdjęcie. Następny obraz. Zdjęcie. Następny. Zdjęcie. Następny. I tak dalej i tak dalej. 
Nie wiem jaki jest sens fotografować obrazy, zamiast je podziwiać, zwłaszcza, że jak rzeczywiście ktoś chce sobie później popatrzeć na dane dzieło sztuki to może je bez problemu wygooglować. To samo z koncertami. Niektórzy tak się zapędzili z zapisywaniem rzeczywistości i tego co widzą na kartach pamięci, że zapomnieli jak to jest przez chwilę po prostu popatrzeć na coś. Bez komórki przed twarzą.



Jak będziecie mieli okazję być w Luwrze, to zamiast z całym tym tłumem stać przed Moną Lisą popatrzcie dookoła. Na ścianach obok też wiszą obrazy i są one prawdopodobniej najmniej docenianymi obrazami świata.


Gdyby ktoś chciał, to TU na moim fanpage jest więcej tego typu zdjęć. Chociaż i tak jest to ułamek z tego co się działo naprawdę.

Karolina Ramos

Born in 1994 in Poland. Constantly spending money on traveling.

13 komentarzy:

  1. też tego nie kumam, tak samo jak nie mam zdjęć "ja pod wieżą eiffela" (ok, nie byłam w paryżu ale wiesz o co cho) etc. - nie dlatego że się wywyższam i jestem ponad to, ale po prostu nie widzę większego sensu w posiadaniu swojej wersji mony lizy robionej w ciemnym pomieszczeniu i nigdy samej w kadrze, skoro mogłabym kupić sobie za 2 złote pocztówkę w sklepie jesli już tak bardzo bym chciała mieć ją "na własność". ale to mnie zawsze dziwiło na wycieczkach: zabytek - pstryk, obraz - pstryk, tablica pamiątkowa - pstryk. z drugiej strony ja pójdę na podwórko i widzę malownicze śmietniki i syf w bramie - pstryk! więc w zasadzie to dla większości ludzi to ja mam nasrane. i co teraz? ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Te zdjęcia wyglądają strasznie szczerze powiedziawszy. Nigdy nie zwracałam na to aż tak wielkiej uwagi ale faktycznie wiele osób zwiedza i ogląda kolejne miejsca przez pryzmat aparatu.

    OdpowiedzUsuń
  3. Bardzo się wkręciliśmy w uwiecznianie wszystkiego i zdaje się, że wiele osób zapomniało dlaczego w ogóle to robią. Spytałam się kiedyś koleżanki czemu robi zdjęcie jakiemuś pomnikowi, czy wie czego jest symbolem, odpowiedziała 'nie wiem ale wszyscy robią zdjęcia, to ja też'. Myślę, że w muzeach działa to właśnie na tej zasadzie, bezmyślnego podążania za tym co robi tłum. Drugą sprawą jest też to, że kiedyś robiliśmy zdjęcia dla siebie, dla zachowania wspomnień, a teraz coraz częściej żeby uzbierać jak najwięcej likeów na fb czy instagramie. Szkoda.

    OdpowiedzUsuń
  4. Dobre spostrzeżenie - robienie zdjęć w muzeum jest bezsensu! ale cóż Azjaci fotografują wszystko :P

    OdpowiedzUsuń
  5. dokładnie takie same myśli naszły mnie przy zwiedzaniu Rzymu. O ile jestem w stanie zrozumieć chęć uwiecznienia chwili, to nie rozumiem faktu tracenia czasu tylko i wyłącznie na zdjęcia.... a gdy siedzieliśmy sobie na schodach na jednym z popularniejszych placów to jakieś 80% tłumu miało nos w telefonie/aparacie/tablecie/innymwynalazku, 10 akurat coś jadło i robiło temu zdjęcia, pozostałe 10% rozmawiało - tak - da się ;) Sama napstrykałam dużo zdjęć,ale robiłam to wtedy, gdy już nacieszyłam oko, bez spiny :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. przy kanionie w kolorado jest bardzo fajny znak http://luminurture.com/wp-content/uploads/2013/07/tumblr_mn5rgzddGv1rd6xf3o1_500.jpg
      myślę, że można te słowa zastosować przy zwiedzaniu czegokolwiek.

      Usuń
    2. jakie to proste i genialne zarazem.

      Usuń
  6. Najbardziej wkurzyło mnie to "zjawisko" pod Ścianą Płaczu w Izraelu.To było straszne,turyści zamiast pomyśleć,poczuć coś czy nawet rozejrzeć się dookoła aby zatrzymać w pamięci to miejsce woleli trzaskać zdjęcia pod tytułem:"O mam Żyda jak się modli!"To jest smutne,że ludzie jeżdżą po świecie po to aby się pochwalić znajomym,że gdzieś tam byli.

    OdpowiedzUsuń
  7. Rozumiem zrobić sobie zdjęcie kilku ulubionych obrazów, ale robienie zdjęć każdemu jest po prostu dziwne. Zwyczajnie nie chciałoby mi się robić zdjęć każdemu obrazowi, potem to znów oglądać, albo co gorsza obrabiać. Fajnie robić fotorelację z podróży, ale to jest gruba przesada.

    OdpowiedzUsuń
  8. To jest szał. Ja przez Luwr przeleciałam jak z procy, bo tyle tego było, że dostałam oczopląsu. Wówczas zdjęcia okazały się jedyną okazją, aby w domu odtworzyć sytuację i zobaczyć co widziałam;)

    OdpowiedzUsuń
  9. you know who4/23/2014 10:51 PM

    Ja Ci dam, bez komórki na koncercie, a do kogo dzwoniłam przez pół killersów, żebyś ich usłyszała na żywo..? ;)

    (oj no. wiesz, że się z Tobą zgadzam.)

    OdpowiedzUsuń
  10. Witam, wejście do Luwru jest darmowe, czy była akurat jakaś akcja lub promocja?

    OdpowiedzUsuń