Miasto na półoc od USA.

Otworzyłam oczy. Było przeraźliwie zimno. Leżałam w gigantycznym łóżku, przykryta cieniutkim kocem i zastanawiałam się, co się u licha dzieje. Wstałam i otulona kocem podeszłam do okna.
Był świt.
Zeszłam na śniadanie, amerykańskie pancakes z syropem klonowym, sadzone jajka, kawa, sok pomarańczowy i bekon, który pozostał na moim talerzu nienaruszony.
Chwilę później stałam w długiej kolejce by z bliska zobaczyć wodospad Niagara. Otrzymałam żółtą pelerynkę i po dwudziestu minutach przestępowania z nogi na nogę, znalazłam się na wielkim "tarasie" widokowym, kilka metrów od wodospadu.
Ogrom i potęga.
IMG_9478
IMG_9468
IMG_9479
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym tylko stała i podziwiała. Po kilkudziesięciu minutach achów i ochów stwierdziłam, że pójdę zobaczyć coś innego. Wycofałam się z tarasu widokowego, wprost do korytarza, którym przyszłam.
Idąc prosto zobaczyłam nagle drugi korytarz. W porównaniu do tego, którym szłam wydawał się on niesamowicie pusty.
IMG_9492
Postanowiłam zobaczyć dokąd on prowadzi. Im dalej szłam, tym coraz bardziej spadzisty korytarz się stawał.
Było niemiłosiernie ślisko, woda kapała ze ścian i sufitu.
Chwilę później zobaczyłam okienko. Choć to kiepska nazwa na coś takiego!:
IMG_9495
Stałam pod wodospadem. Byłam kilkanaście kroków od wody.

Kiedy napatrzyłam się już wystarczająco udałam się do wyjścia. Znowu znalazłam się na górze. Obeszłam wszystkich turystów, maszerowałam kilkanaście minut i nareszcie, ujrzałam to, co chciałam. Nienaruszoną, nieturystyczną część wodospadu.
IMG_9507
IMG_9474
IMG_947d4

Niagara Falls nie jest obfite w atrakcje dla szesnastolatek. Oprócz kasyn i nocnych klubów nie ma tam zbyt wielu miejsc, gdzie można spędzić czas.
Udałam się więc do Toronto. Ponoć jedno z lepszych miejsc do życia.
Ponoć.
Mnie nie zachwyciło.
Deszcz, szare niebo, całkowicie puste ulice, brak jakiegokolwiek klimatu, wszystko drogie, nijakie.
IMG_9523
Toronto przez szybę autobusu. Po prawej CN Tower.

Udałam się na CN Tower, gdzie ulotka poinformowała mnie, że jest to najwyższy punkt widokowy świata.
Wjeżdżając do góry zatłoczoną, przeszkloną windą, przyciśnięta lewym policzkiem do ściany czułam jak ciśnienie zatyka mi uszy. A w brzuchu jakiś dziwny klocek powodował nieswoje uczucie.
Na górze rzeczywiście jest dość wysoko. W niektórych miejscach zamiast zwykłej podłogi były "szyby". Stojąc na nich, człowiek czuł się dość dziwnie.
IMG_9557
Spojrzenie przez przezroczystą podłogę w dół.
IMG_9540
IMG_9553
I spojrzenie przed siebie.

Następnie udałam się pozwiedzać Toronto. Pozwiedzać to dosyć kiepskie słowo. Chodziłam po głównych, przeraźliwie pustych ulicach, ociekając wręcz strugami deszczu. Zrobiłam też sobie zdjęcie w szybie. Jest to jedyne zdjęcie z Toronto na którym jestem.
IMG_9591
IMG_9599

Mgliste dość były me widoki.
IMG_9568
IMG_9580
Późnym wieczorem znowu zawitałam do hotelu, skąd miałam świetny widok przez okno. Była godzina prawie 23, a niebo było niesamowicie jasne.
IMG_9611
Niby Toronto nie jest jakoś bardzo daleko od Nowego Jorku, a jednak było czuć, że jest się w kraju na północy.

Karolina Ramos

Born in 1994 in Poland. Constantly spending money on traveling.

7 komentarzy:

  1. Faktycznie jasno :D Achh niezmiernie Cię podziwiam za odwagę, serio. Ja na tej podłodze zeszłabym na zawał bo mam lęk wysokości :P

    OdpowiedzUsuń
  2. Ach niezmiernie Cię podziwiam za odwagę. Stale i niezmiennie. Faktycznie jasno ;) Nie mogłabym stać na takiej podłodze, bo z moim lękiem wysokości groziłby mi zawał :P

    OdpowiedzUsuń
  3. Stojąc tam, również czułam się dosyć nieswojo :D szczególnie, kiedy pewien chłopiec zaczął skakać po tej szybie :p

    OdpowiedzUsuń
  4. niesamowite. Twoi host rodzice pozwolili Ci samej jechać w taką podróż?

    OdpowiedzUsuń
  5. Liz - w NYC nie mieszkałam u host rodziny, ponieważ to nie była wymiana, pojechałam na własną rękę do szkoły i wynajmowałam pokój u pewnej kobiety, która nie mieszała się w to co robię :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie wiem czy odważyłabym się wjechać tak wysoko. Kiedyś stałam na szklanej podłodze, nad dużym basenem i dla mnie to już było za wiele, hahaha. :) Zdjęcia mimo szarości i tego co się unosilo w powietrzu wyglądają bardzo ładnie, tajemniczo i przyciągająco.
    I bardzo dobrze, że zrobiłaś sobie przynajmniej to jedno zdjęcie. :)

    Ps. Nie mogę znaleźć kontaktu do Ciebie na blogu, możesz skontaktować się ze mną, przez maila?

    OdpowiedzUsuń
  7. ojej to jeszcze lepiej, jechałas sama nie bałas się? podziwiam i zazdroszczę na prawdę ;)

    OdpowiedzUsuń